piątek, 20 września 2013

Rozdział 16-Jasmine przyjechała.

-''Hej, kochanie obudź się''-Usłyszałam zachrypnięty głos Justina i automatycznie się uśmiechnęłam.
Odwróciłam się i spojrzałam w jego idealnie brązowe oczy.
-''No nareszcie''-Westchnął z uśmiechem na ustach.
-''Która jest godzina?''-Spytałam rozglądając się po pokoju jeszcze zaspana.
-''Już po 11''
-''Co? Ja tak długo spałam?''-Zdziwiłam się.
-''Nie mogłem cię dobudzić, ciągle mówiłaś coś w stylu 'Jeszcze pięć minut Justin' ''-Zaśmiał się, udając mój głos. Żartobliwie uderzyłam go w ramię i zaśmiałam się razem z nim.
-''Jak długo nie śpisz?''-Spytałam już z powagą, uświadamiając coś sobie.
-''Może jakąś godzinę''-Oznajmił i oblizał usta.
-''I przez tą godzinę patrzyłeś jak śpię?''
-''Wiedziałaś, że mówisz przez sen?''-Odpowiedział pytaniem z głupim uśmiechem na ustach.
-''O mój boże, Justin mogłeś mnie obudzić''
-''Wyglądałaś tak słodko''-Droczył się ze mną.
-''Chyba okropnie chciałeś powiedzieć''-Przewróciłam oczami.
Justin lekko przysunął się do mnie i przyłożył swoje usta do moich złączając je w krótkim, ale gorącym pocałunku.
-''Nie prawda''-Seksownie szepnął mi do ucha, co wywołało u mnie dreszcze, po czym zaczął namiętnie mnie całować.
-''Destiny''-Usłyszałam wołanie siostry zza drzwi. Mentalnie jęknęłam i odsunęłam się od Justina powoli wstając.
-''Co?''-Warknęłam zła, że przerwała moją chwilę z Justinem.
-''Mama chcę z tobą rozmawiać''-Oznajmiła.
-''Już''
Zaczęłam wkładać na siebie ubrania i nagle poczułam, jak Justin obejmuje mnie w talii.
-''Nie martw się, dokończymy to, co zaczęliśmy''-Szepnął.
O boże i znowu ten seksowny głos-Pomyślałam uśmiechając się w duchu.
Ubrana już otworzyłam drzwi siostrze i pokazałam Justinowi, by był cicho, po czym wzięłam telefon do ręki, nie zważając na zszokowane spojrzenie Alice, na widok Justina.
-''Tak mamo''-Powiedziałam miło, choć tak na prawdę nie chciałam z nią rozmawiać.
-''Chciałam się upewnić, czy jesteś w domu i czy znowu gdzieś nie uciekłaś''-Powiedziała tym swoim zarozumiałym głosem, na co przewróciłam oczami.
-''Jestem''-Rzuciłam obojętnie.
-''Tobie po prostu nie można już ufać''-Dodała a ja rozłączyłam się, bo nie byłam w stanie dłużej jej słuchać.
Spojrzałam na Justina, który stał za mną i czekał aż skończę tą bezsensowną rozmowę.
-''Masz''-Powiedziałam do Alice podając jej telefon.
-''Możemy porozmawiać?''-Spytała podejrzliwym głosem.
-''Ta''-Wyszłam za nią z pokoju.
-''Co ty wyprawiasz Destiny?''
-''Ale o co ci chodzi?''-Posłałam jej pytające spojrzenie.
-''Mało masz problemów? To przez tego Justina, kompletnie się zmieniłaś''-Westchnęła jakby rozczarowana.
Kim ona jest, żeby mówić mi takie rzeczy? Powinna mnie wspierać a nie stać po stronie rodziców.
-''Daj mi spokój''
-''Zobaczysz, jeszcze tego pożałujesz, tej całej znajomości''-Ostrzegła.
Ja tylko odwróciłam się na pięcie i wróciłam do pokoju, gdzie czekał Justin.
-''Co jest?''-Spytał widząc moją złość.
-''Suka jest po stronie rodziców i zachowuję się jak moja matka''
-''Hej, spokojnie, nie przejmuj się nią''-Przyciągnął mnie i przytulił mocno.
-''Wszyscy są przeciwko nam''-Wydusiłam w jego nagą klatkę piersiową.
Justin lekko się odsunął i spojrzał na mnie.
-''Proszę cię, nie chcę, żebyś była smutna''-Odgarnął moje włosy z twarzy i założył je za ucho, po czym delikatnie pogłaskał mój policzek.
Wtuliłam się w niego i staliśmy tak przez dobre parę minut, dopóki jego telefon nam nie przerwał.
Serio? Teraz każdy będzie nam przeszkadzał?
-''Słucham''-Rzucił odbierając telefon.
-''Będę za pięć minut''-Odpowiedział i rozłączył się.
A ja słysząc jego słowa westchnęłam smutna.
-''Muszę iść''-Powiedział i nałożył koszulkę.
-''Ale czekaj, dlaczego?''-Zapytałam.
-''Praca''-Odpowiedział krótko.
Przypomniało mi się, co tak na prawdę jest pracą Justina i szczerze mówiąc nie wyobrażam go sobie zabijającego drugiego człowieka, mimo, że widziałam jak pobił jakiegoś kolesia. Pobicie to jedno, ale używanie broni to już co innego.
-''Proszę cię, zostaw tą pracę''-Poprosiłam.
-''Destiny, ja nie mogę, to nie jest takie proste''
-''Nie zdążyłam odpowiedzieć, gdyż dodał.
-''Na prawdę nie mam czasu, pogadamy później''
Podszedł do mnie i złożył namiętny pocałunek na moich ustach, po czym bez słowa wyszedł.
Zostałam sama w pokoju, nie mając pojęcia, co bym mogła ze sobą zrobić. Poczułam nagle głód.
Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do kuchni, by zjeść jakieś śniadanie
Przygotowałam sobie tosty, które zjadłam u siebie w pokoju, gdyż nie miałam ochoty przebywać w towarzystwie mojej 'kochanej' siostry. Kiedy już skończyłam odłożyłam talerz na szafkę i położyłam się, czując zmęczenie mimo późnej pobudki.
Zaczęłam rozmyślać, nad wszystkim. Zdałam sobie sprawę, że bardzo martwię się o Justina, bo nie prowadzi on normalnego życia, boję się też, że poniosę konsekwencje tego, że spotykam się z Justinem. Jeżeli jakiś z jego wrogów się dowie, to na pewno zemszczą się na nim, przez ranienie mnie. Bo jestem dla niego ważna, a przynajmniej tak myślę...
Ale nigdy nie zrezygnuję z Justina, choćby nie wiem co się działo.
Moje zamyślenie przerwał dźwięk smsa. Wzięłam telefon do ręki, odblokowałam go i przeczytałam wiadomość.

Od:Jasmine

Hej, będę dzisiaj po południu, przepraszam, że tak bez wcześniejszej zapowiedzi, mam nadzieję, że masz czas xx

Wiadomość od Jasmine bardzo mnie ucieszyła, tak dawno jej nie widziałam.

Nie ma problemu, bardzo się cieszę i czekam x

Wystukałam na klawiaturze odpowiedź i odłożyłam telefon na miejsce, po czym ułożyłam się wygodnie i zasnęłam.


-''Halo?''-Zapytałam zaspanym głosem.
-''Destiny, co jest?''-Usłyszałam głos Jasmine.
-''Wiesz spałam''-Rzuciłam.
-''Oh, będę za niecałą godzinę''-Oznajmiła.
Co? przez tyle czasu spałam? Nie mam pojęcia, kiedy stałam się takim śpiochem.
-''Ok, przyjedź do mnie, na Devon street''
Pożegnałam się z Jasmine i postanowiłam przygotować się na nasze spotkanie. Z szafy wyciągnęłam czarną bluzę z motywem czaszki i do tego czarne legginsy. Wyciągnęłam też parę czerwonych Converse i świeżą bieliznę. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, które pośpiesznie wyprostowałam po wysuszeniu a do tego zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam na siebie przygotowane wcześniej ubrania i zeszłam na dół, biorąc swoją ulubioną torebkę z dość nietypowym wzorem.
W domu byli już rodzice, co mnie zdziwiło, gdyż zawsze pracowali do późnego wieczora.
-''Gdzie się wybierasz?''-Zapytała matka potupując nogą.
-''Jasmine przyjechała''-Oznajmiłam.
-''I ja mam w to uwierzyć?''-Zakpiła.
-''Tak''-Odpowiedziałam jakby nigdy nic i podeszłam do drzwi, gdyż rozległ się dźwięk dzwonka.
-''Heeej''-Jasmine prawie zapiszczała.
Wyglądała podobnie jak parę miesięcy temu, tylko jej ciemno brązowe do tej pory włosy miały kolor czarny. Dziewczyna miała na sobie luźną tunikę w kolorze czarnym i legginsy z 'dziurami'. Jasmine zawsze nosiła mocny, ciemny makijaż, który i teraz można było dostrzec na jej drobnej twarzy.
  Mocno ją przytuliłam na przywitanie, co odwzajemniła.
-''Tak się cieszę''-Powiedziałam zgodnie z prawdą, na co się uśmiechnęła.
-''Dzień dobry''-Powiedziała przyjaciółka machając do moich rodziców, którzy nas obserwowali.
Odpowiedzieli jej tym samym po czym razem z Jasmine wyszłyśmy.
-''Jak tam u ciebie, opowiadaj mi wszystko''-Prawie, że krzyknęła z podekscytowania.
-''Spokojnie, zaraz ci wszystko powiem''-Zaśmiałam się i złapałam przyjaciółkę pod rękę.


-''Więc, jak tam ten chłopak, o którym mówiłaś?''-Jasmine poruszyła zabawnie brwiami i lekko mnie szturchnęła.
Dopiłam swoją kawę i wygodnie usiadłam na kanapie, po czym przygotowałam się, by odpowiedzieć na pytanie.
-''Ma na imię Justin''-Zaczęłam.
-''I co jest między wami?''-Przerwała mi.
-''Wiesz, jesteśmy razem od jakiegoś czasu''-Zdradziłam, na co Jasmine uśmiechnęła się jeszcze bardziej.
-''Ale to wszystko jest skomplikowane''-Westchnęłam.
-''Opowiedz mi o tym''-Zachęciła.
-''Jest zupełnie inny niż tych, których znam, ma dość nietypową pracę, ale nie mówmy o tym, czasem jest ciężko, ale to jest warte naszej znajomości''-Powiedziałam w skrócie.
-''To znaczy, że musi być na prawdę gorący''-Zaśmiała się, a ja przygryzłam wargę na myśl o Justinie.
-''Oj tak, jest strasznie seksowny'''-Przyznałam.
-''Masz zdjęcia?''-Spytała ciekawa.
Wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeszukiwać galerię, miałam parę zdjęć Justina, z tego dnia, kiedy zorganizował kolację na jachcie.
Pokazałam Jasmine jedno ze zdjęć, a ona zaniemówiła.
-''Jak ci się udało wyrwać takiego kolesia? On nie jest gorący, on jest mega gorący''-Krzyknęła prawie na całą kawiarnię, przez co zwróciła uwagę paru osób.
-''Spokojnie''-Zaśmiałam się chowając telefon.
-''A jaki jest, no wiesz, w łóżku?''-Spytała po chwili kończąc swoją kawę.
-''Jasmine, proszę cię''-Wydusiłam z siebie. Nie ukrywam, że nie spodziewałam się takiego pytania.
-''No weź przestań!''-Krzyknęła, a jej oczy zrobiły się tak wielkie, jakby miały wypaść.
-''Nie robiliście jeszcze tego?''-Na szczęście Jasmine powiedziała to o wiele ciszej.
Pokiwałam przecząco głową.
-''Jak ja bym miała takiego chłopaka, to nie mogłabym się powstrzymać''-Zaśmiała się.
No tak, to cała, stara Jasmine, za którą tak tęskniłam.
Również się zaśmiałam i wstałam z miejsca sygnalizując przyjaciółce, że już czas iść.


Weszłyśmy do domu, po drodze ciągle się z czegoś śmiejąc. Tak się cieszę, że mogę spędzić z Jas trochę czasu, tylko ona potrafi mi tak poprawić humor.
-''Jesteśmy''-Krzyknęłam i wbiegłam za Jasmine na górę.
-''Ale masz świetny pokój''-Powiedziała rozglądając się po pomieszczeniu.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku. Ciszę przerwał dźwięk mojego telefonu.
-''Tak?''-Odebrałam nie patrząc, kto dzwoni.
-''Cześć kochanie''-Przywitał mnie głos Justina.
-''Hej Justin''-Odpowiedziałam, co zwróciło uwagę mojej przyjaciółki, która zaraz poprosiła, bym dała na głośnik, co zrobiłam oczywiście.
-''Udałoby ci się wyrwać z domu?''-Spytał, zapewne z tym swoim uśmieszkiem na ustach, który wyraźnie mówi, że coś kombinuję.
-''Justin przykro mi, ale jest u mnie dzisiaj przyjaciółka, Jasmine''-Oznajmiłam.
-''Oh, ok, to innym razem''-Odpowiedział nieco smutny.
-''Pa''-Rzuciłam, na co odpowiedział tym samym i się rozłączył.
-''Chciałabym go zobaczyć''-Westchnęła przyjaciółka.
-''Tak na żywo''-Dodała.
-''Może się to uda, na ile tu przyjechałaś?''-Zapytałam, układając plan w głowie.
-''Na trzy dni, wracam 31 sierpnia''
-''To myślę, że na pewno go spotkasz''-Uśmiechnęłam się, tak jak Jasmine.
  Resztę wieczoru i część nocy spędziłyśmy na oglądaniu filmów i plotkowaniu o wszystkim, dosłownie.

----------
Ok, jest 16, piszcie jak wam się podoba :)
Teraz rozdziały będą rzadziej, może co tydzień, bo sami rozumiecie, nauka :/ +brak komputera.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!
Proszę was o to, od zawsze ale widzę, że prawie nikt się tego nie trzyma. A tym, którzy są ze mną od początku i komentują to bardzo dziękuję. ;) Chcę, żeby ktoś docenił moją pracę, eh :(
To do następnego!
















wtorek, 10 września 2013

Rozdział 15-Podobało Ci się, co?

-''Gdzie ty byłaś?''-Powiedział ojciec podniesionym głosem patrząc ostro w moją stronę.
-''Ja umm"-Zaczęłam się jąkać. Nie wiedziałam jakiej wymówki użyć.
-''Nocowałam u koleżanki''-Rzuciłam to, co jako pierwsze przyszło mi na myśl, by nie wyglądało to podejrzanie, ale oni chyba i tak nie uwierzyli.
-''Nie rób z nas idiotów, nie nabierzemy się na to''-Odezwała się mama.
-''Ale to prawda''-Próbowałam ich przekonać do mojego kłamstwa.
-''Przestań!''-Krzyknął tata.
-''Byłaś z nim, prawda?''-Powiedziała zdenerwowana mama.
Nie odezwałam się, bo to nie miało sensu. Rzuciłam moją torbę na szafkę w przedpokoju i czekałam na to, co powiedzą.
-''Nie można cię nawet zostawić na parę dni''-Westchnęła zawiedziona moim zachowaniem.
-''Czy nie powiedzieliśmy ci, że masz się z nim nie zadawać?''-Spytał ojciec.
-''Nie znacie go i nie macie prawa mi nic zabraniać''-Odezwałam się w końcu.
-''Co proszę!? To jest kryminalista!''-Wrzasnęła matka i wyrzuciła ręce w górę.
-''Gówno wiecie!''-Krzyknęłam równie głośno.
Nie pozwoliłam im dokończyć.
-''Nic o mnie nie wiecie! Całymi dniami was nie ma i macie mnie w dupie! A teraz nagle zaczęłam was obchodzić? To jest żałosne, mam was dosyć! Nienawidzę was!''-Krzyczałam w ich stronę różne rzeczy, łzy zaczęły spływać strumieniami po moich policzkach.
-''Co ty mówisz w ogóle?''-Oburzył się.
-''Prawdę''-Wrzasnęłam.
-''Nic nas nie obchodzi, od teraz dopilnujemy, żebyś nas słuchała''-Zapewnił.
Pokiwałam głową nie dowierzając, czułam, że mam spuchnięte oczy od płaczu, ale nie to było teraz ważne.
-''W tej chwili oddaj mi laptopa i swój telefon''-Zażądał.
Pobiegłam na górę, wzięłam komputer i zbiegłam na dół. Oddam mu to, bo miałam tego dość, nie chciałam ich już słuchać. Weszłam do salonu, do którego weszli rodzice i rzuciłam w ich kierunku laptopa i telefon, który wyciągnęłam z kieszeni.
-''Masz i pierdol się''-Krzyknęłam nie przejmując się już niczym, wszystko było mi obojętne.
-''Chyba się przesłyszałem''-Warknął.
A ja nie zważając na to, ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.
-''Nigdzie nie idziesz!''-Krzyknął i szarpnął mną.
-''Zostaw mnie!''
Popchnął mnie w stronę schodów. Weszłam po nich do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
-''Nawet nie próbuj uciekać''-Usłyszałam z dołu.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze bardziej płakać, wszystko się pieprzy.
Moje całe życie zmieniło się w przeciągu tak krótkiego czasu. Już nie obchodzę moich rodziców, ich tylko interesuję to, bym ich słuchała. Jestem dla nich problemem, odkąd przestałam być słodką i miłą dziewczyną. No ale ludzie się zmieniają, nie? Nie zawsze będę taka sama, ale to nie znaczy, że muszą mnie tak traktować, to przesada.

Obudziło mnie głośne pukanie do okna.
Podniosłam się z łóżka i spojrzałam w stronę balkonu. Za szybą stał Justin.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka.
-''Co się stało, Destiny?''-Zapytał zmartwiony.
-''Rodzice, oni dowiedzieli się, że byłam z tobą''-Odpowiedziałam cichym głosem.
-''Jak?''
-''Kiedy wróciłam, oni byli już w domu''-Oznajmiłam.
Justin westchnął i przytulił mnie.
-''Hej, będzie dobrze''-Próbował mnie pocieszyć. Wtuliłam się w niego mocno i poczułam, jakby wszystkie problemy zniknęły.
Wzięłam głowę z jego klatki piersiowej i spojrzałam mu w oczy.
-''Przepraszam''-Szepnął.
-''Za co?''-Spytałam zdezorientowana.
-''Bo to ja namówiłem cię, żebyś jechała''
-''Ale to była moja decyzja''-Zapewniłam i uśmiechnęłam się słabo.
-''Zobaczysz, sytuacja niedługo się zmieni i będzie dobrze''-Uśmiechnął się.
Westchnęłam tylko.
  Justin nieśmiało przyłożył swoje usta do moich. Zrobił to tak, jakby nie był pewien, czy to odpowiednia chwila.
Ale chciałam o tym zapomnieć, o problemach i pogłębiłam nasz pocałunek.
Justin zaczął kierować nas w stronę łóżka. Szłam tyłem, ale obróciliśmy się, więc po chwili siedziałam na nim okrakiem.
Nasze pocałunki były powolne, ale namiętne. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.
Jego ręka wylądowała na moim udzie. Nagle Justin zaczął składać pocałunki wzdłuż mojej szczęki aż doszedł do szyi.
Ssał moją skórę, a z moich ust uciekały pojedyncze jęki. Opadliśmy na łóżko. Jego ręka nadal gładziła moje udo. Każdy pocałunek wydawał się bardziej gorący od poprzedniego. Moje dłonie wylądowały pod jego koszulką.
Justin obrócił nas tak, że był teraz nade mną i złapał za koniec mojej bluzki, zaczął podwijać ją, a już po chwili zdjął ją i rzucił gdzieś na podłogę.
Justin zaczął całować moje rozpalone ciało i powoli schodził coraz niżej, aż dotarł do mojego pępka. Jego dłoń masowała moją pierś.
Kiedy jego usta ponownie znalazły się przy moich postanowiłam obrócić nas i teraz ja byłam na górze.
Zdjęłam mu koszulkę i zaczęłam ssać jego skórę. Jego dłonie oczywiście znalazły się na moim tyłku.
Moje usta po chwili przywarły do jego i w tym momencie Justin ponownie był nade mną.
Zaczął delikatnie ocierać się o mnie, co sprawiało mi przyjemność, jednak nie przestawał mnie całować.
Z każdą chwilą lekko przyspieszał, co powodowało jeszcze większą rozkosz.
Ciche jęki co chwilę wydostawały się z moich ust.
Po chwili czułam, że jestem już blisko. Zacisnęłam swoją dłoń na pościeli i razem z Justinem doszliśmy w tym samym momencie. Opadł na mnie i przez chwilę leżeliśmy w ciszy. Czułam jego nierówny oddech.
Po chwili położył się obok mnie, a moja głowa spoczęła na jego torsie.
Czułam się teraz, jak nigdy wcześniej. Było to dziwne uczucie powiązane z zadowoleniem.
Nie wiedziałam jak mam się teraz zachować, co powiedzieć, była to dla mnie nowa sytuacja.
Czułam, że jego oddech wrócił do normy, a po chwili postanowił się odezwać.
-''Podobało ci się, co?''
-''wiesz, coś nowego''-Odpowiedziałam, nie chcąc po prostu powiedzieć tak.
Justin zaśmiał się i przytulił mnie do siebie.
-''Jestem śpiąca''-Powiedziałam zmieniając temat i przy okazji ziewając.
-''To śpijmy''-Odpowiedział i sięgnął ręką do lampki, by ją wyłączyć.
Wtuliłam się w Justina i po chwili zasnęłam z uśmiechem na ustach, mimo wcześniejszych problemów.


-----
Wiem, przepraszam nie było rozdziału, ale chyba i tak nikt na niego nie czekał :(
Jeżeli ktoś to jeszcze czyta to dziękuje i przepraszam, że taki krótki.
Ostatnio trochę mi ciężko, ale nie będę tu opowiadała o swoich problemach :)
Jeżeli czytasz to BŁAGAM napisz ten dla ciebie głupi, a dla mnie BARDZO ważny komentarz.
Dziękuje :)




środa, 4 września 2013

Przepraszam

wiem, ze dlugo nie dodawalam rozdzialu, ale ciagle zle sie czuje i mam malo czasu, ale obiecuje, ze niedlugo postaram sie dodac. sorry, ze bez pol. znakow.