wtorek, 10 września 2013

Rozdział 15-Podobało Ci się, co?

-''Gdzie ty byłaś?''-Powiedział ojciec podniesionym głosem patrząc ostro w moją stronę.
-''Ja umm"-Zaczęłam się jąkać. Nie wiedziałam jakiej wymówki użyć.
-''Nocowałam u koleżanki''-Rzuciłam to, co jako pierwsze przyszło mi na myśl, by nie wyglądało to podejrzanie, ale oni chyba i tak nie uwierzyli.
-''Nie rób z nas idiotów, nie nabierzemy się na to''-Odezwała się mama.
-''Ale to prawda''-Próbowałam ich przekonać do mojego kłamstwa.
-''Przestań!''-Krzyknął tata.
-''Byłaś z nim, prawda?''-Powiedziała zdenerwowana mama.
Nie odezwałam się, bo to nie miało sensu. Rzuciłam moją torbę na szafkę w przedpokoju i czekałam na to, co powiedzą.
-''Nie można cię nawet zostawić na parę dni''-Westchnęła zawiedziona moim zachowaniem.
-''Czy nie powiedzieliśmy ci, że masz się z nim nie zadawać?''-Spytał ojciec.
-''Nie znacie go i nie macie prawa mi nic zabraniać''-Odezwałam się w końcu.
-''Co proszę!? To jest kryminalista!''-Wrzasnęła matka i wyrzuciła ręce w górę.
-''Gówno wiecie!''-Krzyknęłam równie głośno.
Nie pozwoliłam im dokończyć.
-''Nic o mnie nie wiecie! Całymi dniami was nie ma i macie mnie w dupie! A teraz nagle zaczęłam was obchodzić? To jest żałosne, mam was dosyć! Nienawidzę was!''-Krzyczałam w ich stronę różne rzeczy, łzy zaczęły spływać strumieniami po moich policzkach.
-''Co ty mówisz w ogóle?''-Oburzył się.
-''Prawdę''-Wrzasnęłam.
-''Nic nas nie obchodzi, od teraz dopilnujemy, żebyś nas słuchała''-Zapewnił.
Pokiwałam głową nie dowierzając, czułam, że mam spuchnięte oczy od płaczu, ale nie to było teraz ważne.
-''W tej chwili oddaj mi laptopa i swój telefon''-Zażądał.
Pobiegłam na górę, wzięłam komputer i zbiegłam na dół. Oddam mu to, bo miałam tego dość, nie chciałam ich już słuchać. Weszłam do salonu, do którego weszli rodzice i rzuciłam w ich kierunku laptopa i telefon, który wyciągnęłam z kieszeni.
-''Masz i pierdol się''-Krzyknęłam nie przejmując się już niczym, wszystko było mi obojętne.
-''Chyba się przesłyszałem''-Warknął.
A ja nie zważając na to, ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.
-''Nigdzie nie idziesz!''-Krzyknął i szarpnął mną.
-''Zostaw mnie!''
Popchnął mnie w stronę schodów. Weszłam po nich do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
-''Nawet nie próbuj uciekać''-Usłyszałam z dołu.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze bardziej płakać, wszystko się pieprzy.
Moje całe życie zmieniło się w przeciągu tak krótkiego czasu. Już nie obchodzę moich rodziców, ich tylko interesuję to, bym ich słuchała. Jestem dla nich problemem, odkąd przestałam być słodką i miłą dziewczyną. No ale ludzie się zmieniają, nie? Nie zawsze będę taka sama, ale to nie znaczy, że muszą mnie tak traktować, to przesada.

Obudziło mnie głośne pukanie do okna.
Podniosłam się z łóżka i spojrzałam w stronę balkonu. Za szybą stał Justin.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka.
-''Co się stało, Destiny?''-Zapytał zmartwiony.
-''Rodzice, oni dowiedzieli się, że byłam z tobą''-Odpowiedziałam cichym głosem.
-''Jak?''
-''Kiedy wróciłam, oni byli już w domu''-Oznajmiłam.
Justin westchnął i przytulił mnie.
-''Hej, będzie dobrze''-Próbował mnie pocieszyć. Wtuliłam się w niego mocno i poczułam, jakby wszystkie problemy zniknęły.
Wzięłam głowę z jego klatki piersiowej i spojrzałam mu w oczy.
-''Przepraszam''-Szepnął.
-''Za co?''-Spytałam zdezorientowana.
-''Bo to ja namówiłem cię, żebyś jechała''
-''Ale to była moja decyzja''-Zapewniłam i uśmiechnęłam się słabo.
-''Zobaczysz, sytuacja niedługo się zmieni i będzie dobrze''-Uśmiechnął się.
Westchnęłam tylko.
  Justin nieśmiało przyłożył swoje usta do moich. Zrobił to tak, jakby nie był pewien, czy to odpowiednia chwila.
Ale chciałam o tym zapomnieć, o problemach i pogłębiłam nasz pocałunek.
Justin zaczął kierować nas w stronę łóżka. Szłam tyłem, ale obróciliśmy się, więc po chwili siedziałam na nim okrakiem.
Nasze pocałunki były powolne, ale namiętne. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.
Jego ręka wylądowała na moim udzie. Nagle Justin zaczął składać pocałunki wzdłuż mojej szczęki aż doszedł do szyi.
Ssał moją skórę, a z moich ust uciekały pojedyncze jęki. Opadliśmy na łóżko. Jego ręka nadal gładziła moje udo. Każdy pocałunek wydawał się bardziej gorący od poprzedniego. Moje dłonie wylądowały pod jego koszulką.
Justin obrócił nas tak, że był teraz nade mną i złapał za koniec mojej bluzki, zaczął podwijać ją, a już po chwili zdjął ją i rzucił gdzieś na podłogę.
Justin zaczął całować moje rozpalone ciało i powoli schodził coraz niżej, aż dotarł do mojego pępka. Jego dłoń masowała moją pierś.
Kiedy jego usta ponownie znalazły się przy moich postanowiłam obrócić nas i teraz ja byłam na górze.
Zdjęłam mu koszulkę i zaczęłam ssać jego skórę. Jego dłonie oczywiście znalazły się na moim tyłku.
Moje usta po chwili przywarły do jego i w tym momencie Justin ponownie był nade mną.
Zaczął delikatnie ocierać się o mnie, co sprawiało mi przyjemność, jednak nie przestawał mnie całować.
Z każdą chwilą lekko przyspieszał, co powodowało jeszcze większą rozkosz.
Ciche jęki co chwilę wydostawały się z moich ust.
Po chwili czułam, że jestem już blisko. Zacisnęłam swoją dłoń na pościeli i razem z Justinem doszliśmy w tym samym momencie. Opadł na mnie i przez chwilę leżeliśmy w ciszy. Czułam jego nierówny oddech.
Po chwili położył się obok mnie, a moja głowa spoczęła na jego torsie.
Czułam się teraz, jak nigdy wcześniej. Było to dziwne uczucie powiązane z zadowoleniem.
Nie wiedziałam jak mam się teraz zachować, co powiedzieć, była to dla mnie nowa sytuacja.
Czułam, że jego oddech wrócił do normy, a po chwili postanowił się odezwać.
-''Podobało ci się, co?''
-''wiesz, coś nowego''-Odpowiedziałam, nie chcąc po prostu powiedzieć tak.
Justin zaśmiał się i przytulił mnie do siebie.
-''Jestem śpiąca''-Powiedziałam zmieniając temat i przy okazji ziewając.
-''To śpijmy''-Odpowiedział i sięgnął ręką do lampki, by ją wyłączyć.
Wtuliłam się w Justina i po chwili zasnęłam z uśmiechem na ustach, mimo wcześniejszych problemów.


-----
Wiem, przepraszam nie było rozdziału, ale chyba i tak nikt na niego nie czekał :(
Jeżeli ktoś to jeszcze czyta to dziękuje i przepraszam, że taki krótki.
Ostatnio trochę mi ciężko, ale nie będę tu opowiadała o swoich problemach :)
Jeżeli czytasz to BŁAGAM napisz ten dla ciebie głupi, a dla mnie BARDZO ważny komentarz.
Dziękuje :)




9 komentarzy:

  1. Pierwsza ;* Świetne :) szkoda że takie krótkie:( ale i Tak B.O.S.K.I.E.!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham <3 , kiedy nn ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie :}, ja to nadal czytam i czekam na nn , dodaj szybko plis :) , jesteś świetna :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbia Cię i to opowiadanie; **** @elizka127

    OdpowiedzUsuń
  5. najlepsze opowiadanie. prooosze nie zwlekaj z następnym rozdziałem lubie to czytać. większość nie pisze komów ale napewno dużo osób to czyta :* @MadziaMajz

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste ♡ ubustwiam je

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham twoje opowiadanie!!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!11
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń