sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 2-Kim ty do cholery jesteś?

-''Tak, co chcecie mi powiedzieć?''-Byłam jeszcze bardziej zestresowana.
-''Destiny wiem, że możesz być w szoku. Tyle czasu to przed tobą ukrywaliśmy''-Westchnęła mama.
-''No to może przejdź do rzeczy!''-Krzyknęłam, nie wiedziałam czego się spodziewać, uniosłam brwi i spojrzałam pytająco na mamę.
W końcu tata nie wytrzymał i powiedział-''Destiny, już od dawna chcieliśmy ci powiedzieć, że jesteś adoptowana'' Zamarłam, moje oczy momentalnie zaszkliły się. Nie wiedziałam, co powiedzieć, moje życie zmieniło się w jednej sekundzie. Przez głowę przechodziły mi setki myśli, czułam jak łzy spływały mi strumieniami po policzkach.
-''J-jak mogliście ukrywać to p-przede mną tyle czasu?''-Wydusiłam z siebie.
-''Córeczko''-Zaczęła.
Przerwałam jej-''córeczko? Ty nie jesteś moją matką!''
Nie myśląc zbyt wiele wybiegłam z domu. Biegłam przed siebie nie widząc nic, nie chciałam z nimi teraz być, potrzebowałam pobyć sama.


Zaczęło robić się już ciemno, ciągle miałam w głowie to zdanie '' Już od dawna chcieliśmy ci powiedzieć, że jesteś adoptowana.''  Nie wiedziałam, która jest godzina i powoli zaczęłam się bać, nie wiedziałam, gdzie  jestem, ani jak mam wrócić do domu. Chociaż z jednej strony nie chciałam tam wracać. Weszłam do jakiegoś parku, nie było tam nikogo. Chodziłam w kółku, nie wiedząc co robić. Nie miałam pieniędzy ani telefonu przy sobie. Nagle usłyszałam kroki za sobą, więc postanowiłam uciekać, ale czułam że tan ktoś jest coraz bliżej. W pewnym momencie para silnych rąk złapała mnie za talię i podniosła do góry. Zaczęłam panicznie krzyczeć i kopać nogami we wszystkie strony.
-''Zamknij się''-Usłyszałam,zakrył mi usta ręką i postawił na przeciwko siebie, drugą ręką trzymał mnie za ramię i szarpał mną w dość brutalny sposób. Bełkotałam coś przez zaciśnięte usta i próbowałam się wyrwać. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna zaczął mnie ciągnąć w stronę dużego, ciemnego samochodu, przy ulicy. Usłyszałam jakiś inny głos
-''Ej zostaw ją!''-Ktoś krzyknął.
Nagle upadłam na ziemię, nie wiedząc do końca co się dzieje, podniosłam się i zaczęłam uciekać. Nagle zostałam zatrzymana
-''Chodź ze mną''-Usłyszałam. Chwycił moją rękę i tak przebiegliśmy tak parę metrów. Zatrzymaliśmy się, skręcając w boczną uliczkę. Byłam zmęczona, przerażona i zszokowana całą tą sytuacją. Mój oddech był szybki i nierównomierny
-''Kim ty do cholery jesteś?''-Westchnęłam. Chłopak spojrzał na mnie.
-''Ah, to ty''-Mruknął tylko.
-''Skąd mnie znasz?''-Zapytałam zmieszana.
-''Poznaliśmy się pod sklepem ostatnio''
-''Ah, no tak teraz cię kojarzę''
''Chodź ze mną''-Powiedział i poszedł w stronę samochodu, niewiele myśląc poszłam za nim, bo prawdę mówiąc nie miałam innego wyjścia. No bo co? Miałam po raz kolejny narazić się na niebezpieczeństwo? A on wydawał się nie groźny, chociaż muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, że poradził sobie z takim kolesiem i mnie uratował. Powinnam być wdzięczna a no i zupełnie zapomniałam mu podziękować.
-''Dzięki''-Rzuciłam stojąc przy samochodzie.
-''Nie ma za co, wsiadaj''
Otworzyłam drzwi do czarnego Range Rovera i wsiadłam zapinając pasy. Chłopak zrobił to samo i odpalił samochód.
-''Więc, ty jesteś Justin, tak?''-Zapytałam przerywając niezręczną ciszę.
-''Tak, widzę, że zapamiętałaś''-Uśmiechnął się do mnie.y
-''Co tu robisz o tej godzinie?''-Dodał z zaciekawioną miną, mimo tak póznej por
-''Em wiesz, to długa historia''
-''Mów, mamy czas''-Zachęcił
Nie chciałam mówić mu wszystkiego, więc powiem bardzo skróconą historię.
-''Wiesz, zgubiłam się, nie mam telefonu ani pieniędzy.''
-''Gdzie jedziemy?''-Dodałam.
-''Do mnie''-Rzucił jakby nigdy nic.
-''Aa może odwieziesz mnie do domu?''-Zapytałam unosząc lekko brwi.
-''Za późno''-Odparł wjeżdżając na podjazd.
-''Rano cię odwiozę, ok?''
Westchnęłam tylko nic nie mówiąc i otworzyłam drzwi, wychodząc na zewnątrz. Po chwili Justin stanął obok mnie i gestem zachęcił, bym poszła za nim. Otworzył drzwi do domu, zapalił światło i moim oczom ukazał się duży salon, a w nim biała, skórzana kanapa i dwa fotele po bokach a na przeciwko była plazma. Weszliśmy dalej przez salon do kuchni, przeważał tam czarny kolor mebli i czerwone dodatki. Usiadłam na krześle i zaczęłam bawić się palcami.
-''Może chcesz coś zjeść albo napić się?''-Zapytał, przenosząc ciężar nogi z lewej na prawą.
Pokiwałam głową przecząco. -''Jestem zmęczona''.
-''W taki razie chodź, mmm ja będę spal dzisiaj na kanapie a ty u mnie ok?''
-''Obojętnie''-Mruknęłam.
Szłam za Justinem na górę, kiedy pomyślałam sobie, czy on mieszka tu sam, gdzie są jego rodzice.
-''Mieszkasz sam?''-Wymamrotałam.
-''Tak''
Nie chciałam wypytywać już o szczegóły, więc nie odezwałam się. Justin pokazał mi swój pokój. Był on dość duży, na przeciwko wejścia była szafka, po lewej były drzwi, zapewne do łazienki a zaraz przy wejściu, po prawej było łóżko.
-''Tam masz łazienkę, jakbyś czegoś potrzebowała to mów.''-Wskazał palcem na drzwi w pokoju. Wyszedł zamykając drzwi, a ja postanowiłam wziąć prysznic. Później nałożyłam z powrotem moją bieliznę i usiadłam na wielkim łóżku Justina. Skuliłam się w kłębek, opierając się o ścianę przy łóżku i poczułam jak łzy spływają  po moich policzkach. Zaczęłam płakać, na tyle głośno, by usłyszał to Justin.
-''Co jest?''-Zapytał zmęczonym głosem.
-''Nic, nic, przepraszam jeżeli nie mogłeś zasnąć przeze mnie.''-Odparłam, nadal mając łzy w oczach.
-''Nie o to chodzi, po prostu chyba nie powiedziałaś mi wszystkiego i nie wiem, dlaczego płaczesz''. Ziewnął dyskretnie i ciągle patrząc na mnie usiadł obok mnie na łóżku. Nie byłam pewna, czy powiedzieć mu prawdę ze względu na to,że nie znam go za dobrze, jednak po chwili zaczęłam.
-''Moi rodzice oznajmili mi dzisiaj, że jestem adoptowana''-Zamilkłam i poczułam jak kolejne łzy lecą mi z oczu. Znowu miałam w głowię tą rozmowę.

-''Tak, co chcecie mi powiedzieć?''-Byłam jeszcze bardziej zestresowana.
-''Destiny wiem, że możesz być w szoku. Tyle czasu to przed tobą ukrywaliśmy''-Westchnęła mama.
-''No to może przejdź do rzeczy!''-Krzyknęłam, nie wiedziałam czego się spodziewać, uniosłam brwi i spojrzałam pytająco na mamę.
W końcu tata nie wytrzymał i powiedział-''Destiny, już od dawna chcieliśmy ci powiedzieć, że jesteś adoptowana''


-''Ej, nie płacz, pomyśl sobie, że mogłabyś mieć gorzej jeżeli zostałabyś w prawdziwej rodzinie''-Wyrwał mnie z zamyślenia, próbując mnie pocieszyć.
-''Nie o to chodzi, po prostu oni mnie przez tyle lat oszukiwali, jestem im wdzięczna za to, że się mną zajęli ale przecież byłoby lepiej gdybym wiedziała o ty wcześniej. ''-Wydusiłam z siebie.
-''A co z twoimi rodzicami?''-Zapytałam po chwili ciszy, przecierając opuchnięte przez płacz oczy ręką.
-''Wiesz, wyprowadziłem się od nich, po prostu, mm chciałem mieszkać sam''-Uśmiechnął się.
-''A skąd masz pieniądze na to wszystko?''-Rozejrzałam się dookoła.
-''Jest już późno, idź lepiej spać''-warknął tylko, natychmiast wstając i wychodząc z pokoju. Zaczęłam myśleć, o tym czemu zareagował tak, na to pytanie, co on takiego robił? Weszłam pod kołdrę i próbowałam zasnąć, jednak nie mogłam, to nie dawało mi spokoju. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 3:30. Wstałam, zapaliłam światło i zaczęłam chodzić po pokoju. Zauważyłam, że na jego półce stały zdjęcia, na jednym był chyba z rodzicami a na pozostałych, z kimś kogo nie znam. Nagle wpadłam na pomysł, by rozejrzeć się po reszcie pokoju, aby dowiedzieć się czegoś więcej o nim. Wiem, że nie powinnam, ale uległam pokusie i zajrzałam do pierwszej szuflady w szafce i zamarłam...


-----
Z góry przepraszam za błędy, nie sprawdzałam, bo przepisywałam rozdział w nocy.
Jeżeli ktoś chcę być informowany na tt, to proszę o nazwę w komentarzu, lub na tt. @claudia0098.
Napiszcie, co myślicie o rozdziale, CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
 Dziękuje. :)

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Zapowiada się ciekawie, czekam na kolejne :) mój tt - @confidite

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Powiadom mnie o następnej części na twitterze :) Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu konczysz w taki momencie ?! :D Ale ogolem to jest boskie !! <3
    Co ile bd dodawane rozdzialy.? :)

    @JerryJaraszMnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta <3333 Boskie xxx @1DLexiBieber

    OdpowiedzUsuń
  5. HA NO WIEDZIAŁAM, ŻE ONA JEST ADOPTOWANA
    znaczy no przykro, ciekawe co zdazy się dalej

    OdpowiedzUsuń