środa, 3 lipca 2013

Rozdział 3-Myliłam się co do Ciebie.

-"Ty chcesz mnie zabić!"- Zeszłam na dół I krzyknęłam.
-"O co Ci chodzi?"-Zapytał po chwili zmieszany, podnosząc się z kanapy.  Miałam w ręce pistolet I skierowałam Go w Jego stronę.
-"Skąd to masz!?"-Warknął bardzo zły. Podszedł do Mnie I wyrwał Mi broń, wiedząc ,że nie umiem strzelać. Odsunęłam się od Niego jak najszybciej.
-"Czy Ty kurwa przeszukiwałaś Moje szafki?"
Zaczęłam płakać po raz kolejny, bo zwyczajnie się bałam, a poza tym byłam zmęczona tym wszystkim, co mnie spotkało. Nadal milczałam, nie będąc w stanie nic powiedzieć.
-"Powiesz coś wreszcie, czy będziesz tak kurwa milczeć?"-Wrzasnął wściekły.
-"Po c-co Ci ta broń?"-Wydusiłam z Siebie wreszcie.
-"Po chuja Ci to wiedzieć!? Trzymaj ręce przy Sobie I nie ruszaj Moich rzeczy!"
-"Ty chciałeś Mnie zabić?"-Stałam roztrzęsiona, krzyżując ręce na piersiach.
"Nie, ale jeżeli się nie zamkniesz, to nie zawaham się strzelić"-Zagroził unosząc lekko brwi I uśmiechając się przelotnie.
Nie wiedziałam co mam robić, co mówić I nie miałam pojęcia, czy Justin byłby w stanie zrobić mi krzywdę. Myliłam się co do Niego, wydawał się taki miły I opiekuńczy, a tym czasem dowiaduje się, że zabija ludzi, kto wie, może dla pieniędzy? Może właśnie to jest jego praca? Chociaż tego nie potwierdził, ale tak właśnie Mi się wydawało.
-" Ok, nie bój się, nie zrobię tego. Szkoda by było zabić tak piękną dziewczynę"-Szyderczo zaśmiał się.
-" A Ja myślałam,że jesteś inny!"-Krzyknęłam.
-"A co kurwa myślałaś, że królewicza z bajki znalazłaś?"-Zaśmiał się kpiąco I przeniósł ciężar nogi z lewej na prawą.
-"Chcę wrócić do domu"-Rozkazałam Mu.
-"To wypierdalaj I wracaj sobie sama jak chcesz, a Ja ewentualnie mogę Cię zawieźć rano,więc jak zostajesz to idź kurwa na górę spać"
Widziałam,że powoli traci nad sobą kontrolę, więc bez słowa poszłam w stronę schodów.
-"Grzeczna dziewczynka"-Mruknął I chociaż nie widziałam Jego twarzy, to mogłam wyobrazić sobie, że uśmiechnął się triumfalnie.
-"Spierdalaj"-Wymamrotałam, myśląc ,że Justin tego nie usłyszy.
-"Co ty kurwa suko powiedziałaś?"-Popatrzył na mnie z niedowierzeniem.
-"Spierdalaj"-Krzyknęłam najgłośniej jak tylko mogłam.
-"Chyba się kurwa przesłyszałem, znikaj mi z oczu bo Cię zabije."
Przewróciłam oczami I poszłam bez słowa mając w dupie to, co właśnie powiedział. Sama zdziwiłam się swojej reakcji I tego, że przybyło mi odwagi, normalnie przeraziłabym się na Jego słowa.

  Obudziłam się przez słońce, które raziło Mnie w oczy.
-"Co jest?"-Powiedziałam sama do siebie niewiedząc, gdzie jestem. Po chwili podniosłam się I rozejrzałam po pokoju po czym prawie natychmiast bezwładnie opadłam na łóżko.
Spojrzałam na zegarek, było po 10.00. O boże ale późno-pomyślałam I wstałam. Nałożyłam na siebie ubrania z wczoraj I zeszłam na dół. Moim oczom ukazał się śpiący jeszcze Justin.
-"Wstawaj!"-Zaczęłam krzyczeć.
-"Co do cholery?"-Mruknął nieprzytomny, zasłaniając się kocem.
-"Jest po 10, wstawaj, nie będę wiecznie u Ciebie siedzieć."
-"Nie dość,że nie śpie pół nocy przez Ciebie to jeszcze rano mnie budzisz!"-Wstał I udał się do swojego pokoju. Po około 10 minutach zszedł,miał na sobie luźne spodnie, białą koszulkę, fioletową bluzę I czarne Vansy. Muszę przyznać, że wyglądał seksownie. A Jego włosy, no cóż muszę to przyznać, wyglądały jak po Seksie I to sprawiało ,że wyglądał na prawde gorąco.
-"Dawaj, jedziemy"-Powiedział wyrywają Mnie z zamyślenia. Wydawał się nieco spokojniejszy a Jego głos był o wiele milszy niż poprzednio.
Wyszłam za nim z domu. Zauważyłam, że na podjeździe stał jeszcze jeden samochód, do którego wszedł Justin, więc otworzyłam drzwi do czarnego Audi I usiadłam, zapinając pasy. Justin odpalił samochód I wyciągnął z paczki jednego papierosa I zapalił, po chwili cały samochód wypełnił się dymem. Wyjechaliśmy z podjazdu.
-"Mieszkam na Devon street"-Powiedziałam, nawet nie zerkając w jego stronę. Byłam zdenerwowana, całą tą sytuacją z Justinem I tym ,że zaraz miałam się zobaczyć z rodzicami.
-"Daj mi jednego"-Warknęłam.
-"Co? Papierosa?"-Zapytał wyraźnie zdziwiony, czułam Jego wzrok na Sobie.
-"Ta"
Podał Mi, zapaliłam I zaciągnęłam się zamykając oczy.
-"Myślałem, że nie palisz"-Zaśmiał się.
Zaciągnęłam się ponownie I wypuściłam dym z ust.
-"Myliłeś się"
Justin nie odezwał się już, a ja delektowałam się papierosem w ciszy, zdziwiłam się, jak dobrze przyjęłam pierwszego papierosa, nagle poczułam się jakbym robiła to już od dawna.
-"Jesteśmy"-Przerwał ciszę Justin.
Odpięłam pasy, otworzyłam drzwi I wyszłam z samochodu.
-"Daj mi swój numer"-Usłyszałam nagle I mocno mnie to zdziwiło. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem I mruknęłam:
-"Po co?"
-"Po prostu daj"
Podał mi swojego IPhone'a przez otwartą szybę w samochodzie, a ja wpisałam Mu Mój numer. Oddałam telefon I ruszyłam w stronę domu, rozmyślając o tym, jak zareagują rodzice.
-"Dzięki"-Usłyszałam za sobą I postanowiłam to zignorować, po chwili Justin odjechał z piskiem opon, przewróciłam oczami I szłam dalej. Stanęłam przed drzwiami domu I głośno westchnęłam, zapukałam I po chwili brązowe drzwi otworzyły się I w tym samym momencie zauważyłam duże spuchnięte od płaczu oczy, które wpatrywały się we Mnie z przerażeniem.

------–-
Miał być dopiero w sobote bo nie ma Mnie w domu ale poświęciłam się I przepisałam z tableta na telefon.
Dziękuje wam za miłe komentarze I przepraszam , że rzadko dodaje, poprawie się, jak tylko wróce.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ
Bardzo proszę, ponieważ nie wiem, czy opłaca mi się pisać dalej. Dziękuje. :)
Jak ktoś chcę być informowany, to proszę o nazwę tt w komentarzu albo do mnie na tt. @claudia0098 Wszelkie pytania też na tt. :)

5 komentarzy:

  1. FAJNIE PISZESZ TYLKO TROCHĘ RZADKO CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej super :) Czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę dostać powiadomienie o nowych rozdziałach . Super opowiadanie zakochałam się .
    To moja nazwa na tt kama401

    OdpowiedzUsuń