niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 4-Gdzie jedziemy?

 -''Boże dziecko jesteś, tak strasznie się martwiłam''-Zaczęła mówić z zmartwieniem mama. Rozstawiła ramiona, by Mnie przytulić, a Ja ominęłam Ją i weszłam szybko po schodach do pokoju, by nikt nie mógł Mnie zatrzymać, nie chciałam się tłumaczyć gdzie byłam i co się ze Mną działo. Wzięłam od razu telefon do ręki, miałam 5 nieodebranych połączeń, 3 od mamy a 2 od Mojej przyjaciółki, Jasmine + Jedną wiadomość.

Od: Jasmine
Do: Destiny

 Hej, jak tam u Ciebie? Ja już strasznie tęsknie, odezwij się.

Zignorowałam to i postanowiłam oddzwonić później. Wiedziałam, że zaraz rodzice zaczną Mnie wołać, więc żeby tego uniknąć wzięłam czyste ubrania i bieliznę i szybkim krokiem udałam się do łazienki.
-''Zaczekaj''-Usłyszałam za Sobą.
Cholera, a tak chciałam tego uniknąć.
-''Co?''-Mruknęłam tylko.
-''Chcemy z Tobą porozmawiać''
-''Ale Ja nie chcę!''-Krzyknęłam.
-''Dajcie mi spokój''-Dodałam już nieco spokojniejszym głosem i nie dając mamie możliwości odpowiedzi weszłam do łazienki i zatrzasnęłam za Sobą drzwi.
  Miałam dosyć tego, że nalegali na tą rozmowę, nie miałam na to ani siły ani chęci.
Zdjęłam z Siebie brudne ubrania i weszłam pod prysznic, po chwili poczułam jak krople zimnej, orzeźwiającej wody spadły na moje obolałe i zmęczone wydarzeniami ostatniej nocy ciało.

 Weszłam do pokoju i odruchowo spojrzałam na telefon, gdzie czekała na Mnie nowa wiadomość.

Będę czekał na Ciebie o 15 przed Twoim domem. Justin

Zdziwiła Mnie ta wiadomość i to bardzo, nie sądziłam, że będzie chciał się ze Mną spotkać, wydawało Mi się, że nie przepada za Moim towarzystwem.

Po co chcesz się ze Mną spotkać?

Napisałam ciekawa, czekając na odpowiedź, która przyszła niemal od razu.

Tak po prostu. 

Ok, będę czekać. 

Nie dopytując się już odpisałam. Po co się zgodziłam? Może z ciekawości? Tak, zdecydowanie byłam ciekawa tego jaki jest, bo ostatniej nocy nie wiele się o Nim dowiedziałam.

  Wybiła 15, więc gotowa już czekałam na Justina. Trochę się denerwowałam, nie wiedząc czego oczekiwać, Justin zachowywał się dziwnie, raz był miły, potem wściekał się na Mnie a za chwilę Mu przechodziło, może to tylko tak chwilowo, bo w sumie Ja też byłabym zła jakby ktoś przeszukiwał Moje szafki, ale trudno, już za późno. Z Mojego zamyślenia wyrwał Mnie dźwięk smsa.

Czekam

Zeszłam na dół biorąc ze Sobą torebkę i telefon. Bez powiadomienia rodziców wyszłam z domu.
-''Gdzie idziesz?''-Zatrzymał Mnie tata w ostatniej chwili. Uniósł brwi i czekał na odpowiedź.
-''Po prostu wychodzę''-Oznajmiłam i kiedy chciałam wyjść zostałam ponownie zatrzymana.
-''Ale gdzie i z kim?''
-''To chyba już nie jest Twoja sprawa''-Parsknęłam.
-''A kogo? Jestem Twoim ojcem!''-Krzyknął zdenerwowany, gdyż nie tolerował takiego zachowania.
-''Nie przypominam Sobie, żebyś był Moim ojcem, sam Mi to powiedziałeś''-Zaśmiałam się sztucznie i wyszłam trzaskając drzwiami.
Zauważyłam czerwone Ferrari przed swoim domem, które prawdopodobnie należało do Justina. Boże, ile On ma samochodów?-Pomyślałam. Wsiadłam, zapinając pasy.
-''Co Ci tak długo zajęło kochanie?''-Zapytał, a ja krzywo spojrzałam w Jego stronę.
-''Kochanie?''-Zadrwiłam.
-''Nie ważne''-Odburknął zirytowany.
Kiedy odjeżdżaliśmy dostrzegłam rodziców w oknie, którzy przyglądali się Mi i Justinowi na zmianę.
-''Więc, gdzie jedziemy?''-Zapytałam ciekawa.
-''Zobaczysz''
-''A nie możesz Mi powiedzieć?''
-''Hmm...Nie mogę ''-Zaśmiał się.
Spojrzałam na Niego proszącym wzrokiem, na co ponownie się zaśmiał i pokiwał przecząco głową.
Ok, niech Mu będzie dam Sobie spokój.
Zaczęłam przyglądać się Justinowi. Był ubrany w białą bluzkę, zwykłe jeansy i czarne buty, których marki nie mogłam dostrzec.
-''Patrzysz się na Mnie?''-Zapytał z lekkim uśmiechem.
-''Co? Nie''-Skłamałam.
-''Ty też całkiem dobrze wyglądasz''-Rzucił z pewnym siebie głosem, na co przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się.
Miał rację, nie wyglądałam źle. Miałam na Sobie zwykłe szorty, różowe Vansy i białą koszulkę z różowym nadrukiem.
-''Długo jeszcze?''-Zapytałam znudzona.
-''Nie marudź, jedziemy dopiero kilka minut''-Mruknął z obojętnym wyrazem twarzy. Westchnęłam.
-''Daj Mi papierosa''-Rzuciłam.
-''Myślałem, że palisz tylko czasami''
-''No widzisz, znowu się myliłeś''-Mruknęłam spoglądając w jego stronę.
-''Zadziwiasz Mnie Shawty, ciekawe co jeszcze przede Mną kryjesz''
Przygryzłam wargę i wzięłam papierosa, którego podał Mi razem z zapalniczką, po chwili cały samochód wypełnił się dymem. Justin wziął ode Mnie papierosa i zaciągnął się raz, po czym powiadomił.
-''Jesteśmy''
Wjechaliśmy na parking jakiejś restauracji i wysiedliśmy z samochodu.

-''Co zamawiacie?''-Zapytała kelnerka, mierząc Nas wzrokiem.
-''Ja poproszę Hamburgera i frytki''-Rzucił Justin uśmiechając się do dziewczyny, która Nas obsługiwała.
Spojrzałam na Niego z obrzydzeniem i powiedziałam.
-''To samo poproszę''
-''A i jeszcze dwie Cole''-Dodał Justin nadal uśmiechając się.
-''Ok, zaraz wrócę z Waszymi zamówieniami''-Powiedziała również uśmiechając się do Justina.
-''Wiesz to nie jest miłe''-Mruknęłam bawiąc się palcami.
-''Ale o czym Ty mówisz?''-Zapytał nie wiedząc o co Mi chodzi.
-''Przyszedłeś tu ze Mną a zarywasz do tej kelnerki''-Syknęłam.
-''Ktoś tu jest zazdrosny''-Powiedział śpiewającym głosem.
Spojrzałam na Niego.
-''Nie o to chodzi, po prostu''-Nie dokończyłam.
-''Proszę, oto Wasze zamówienia''-Położyła talerze na stole i zamiast odejść zauważyłam, że daje Justinowi karteczkę z numerem.
-''Wsadź Sobie w dupę tą kartkę''-Krzyknęłam, zgniatając kawałek papieru i rzucając nim w Jej twarz.
Wstałam rzucając Justinowi złowrogie spojrzenie i wyszłam. Sama nie wiem dlaczego tak się zachowałam, po prostu nie lubię kiedy ktoś, kto umawia się ze Mną tak się zachowuje. Może trochę przesadziłam?
-''Co to miało być?''-Krzyknął rozbawiony Justin.
-''Jak możesz tak zachowywać się, kiedy siedzę obok Ciebie?''
-''To było zwykłe spotkanie, nie jakaś randka, co Cię obchodzi...''-Nie dałam Mu dokończyć.
-''A może dla Mnie to było coś więcej niż tylko zwykłe spotkanie?''-Krzyknęłam i od razu pożałowałam tych słów. Justin odpalił papierosa i podszedł bliżej.
-''Czyli dla Ciebie to była randka?''-Zaśmiał się.
-''Nie, po prostu''
-''Nie tłumacz się, kochanie''-Podszedł jeszcze bliżej, tak ,że nasze nosy prawie stykały się. Wyrwałam Mu papierosa i mocno zaciągnęłam się. Robiło się gorąco, i to bardzo.
-''Poproszę dokumenty''-Ktoś nagle przerwał Nam.
Odwróciłam się z papierosem w ręce i zaniemówiłam. Przede Mną stał Policjant. Byliśmy tak zajęci ''kłótnią'', że nie zauważyliśmy kiedy policja wjechała na parking. Na Moje nieszczęście zachciało Mi się palić i teraz Mam przesrane. Nerwowo przeszukiwałam torebkę i po chwili znalazłam dokument, który podałam mężczyźnie.
-''Pójdziesz z Nami, zadzwonimy po rodziców i tam będziesz mogła się wytłumaczyć''-Poinformował nieprzyjemnym głosem. Spojrzałam zdenerwowana na Justina, który posłał Mi spojrzenie w stylu 'wszystko będzie dobrze'. Następnie podał także Swoje dokumenty.
-''Ty jesteś wolny''-Odpowiedział Mu, na co Justin skinął głową.
Poszłam w stronę radiowozu.
-''Ale zaraz, przecież to Jej pierwsze przewinienie, może nie będzie konieczne zabieranie Jej''-Próbował przekonać policjanta.
-''Niestety, takie Mamy procedury''
Westchnęłam, byłam zła, ale nie obwiniałam Justina, to tylko Moja wina.

------
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Dziękuję :)
Przypominam, jeżeli ktoś chcę być informowany proszę o nazwę tt.
mój to:@claudia0098
I BARDZO PROSZĘ O TE KOMENTARZE, BO NIE WIEM CZY OPŁACA MI SIĘ DALEJ PISAĆ ROZDZIAŁY :)

7 komentarzy:

  1. Z rozdziału na rozdział robi się co raz ciekawiej :) Czekam na dalszy ciąg.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. On miał fałszywe dokumenty czy jest pełnoletni? Uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierdziele.! Dawaj, dawaj dawaj dalej.! <3 :) @jerryjaraszmnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie piszesz. nie moge4 się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie <3 Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super czytam ale nie chce mi się komentować

    OdpowiedzUsuń