piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 5- Uważaj Sobie, Bieber.

-''Dzień dobry, jesteśmy rodzicami Destiny''-Zaczęła mama, wchodząc do pokoju, w którym siedziałam wraz z policjantem, który zabrał Mnie z parkingu.
-''Witam, proszę usiąść''-Zachęcił. Rodzice usiedli a Ja po raz pierwszy odkąd tu jestem zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Na przeciwko wejścia było duże okno, po prawej stronie stało biurko i krzesła po obydwu stronach, a po lewej przy ścianie była czarna kanapa i na przeciwko niej dwa fotele w tym samym kolorze. Pokój był dość duży. Na ścianach wisiały różne policyjne plakaty. -''Tak jak wspominałem, znaleźliśmy Waszą córkę na parkingu restauracji, palącą papierosy. Była Ona w towarzystwie osoby pełnoletniej, która prawdopodobnie podała Destiny tytoń''-Powiedział wyrywając Mnie z zamyślenia. Mama tylko głośno westchnęła. -''Jakie będą tego konsekwencje?''-Spytał pełny powagi tata. -''To pierwszy raz, kiedy przyłapaliśmy Destiny, więc spiszemy tylko przewinienie do akt i powiadomimy szkołę o incydencie''-Odpowiedział i dodał po chwili -''Myślę, że to na tyle, możecie zabrać córkę''. Wstałam z kanapy i wyszłam za rodzicami. Szliśmy w ciszy do samochodu, nie wiedziałam, czy mam przeprosić, czy może lepiej nie odzywać się i poczekać aż Oni zaczną rozmowę, a na pewno to nastąpi.Długo nie musiałam czekać, gdy wsiedliśmy do auta tata zaczął krzyczeć. -''Co ty sobie wyobrażasz? Ile Ty masz lat, żeby palić? Idziesz do nowej szkoły i powiedz co Oni sobie o Tobie pomyślą?'' Nie odpowiedziałam, nawet nie zdążyłabym, gdyż tata znów krzyknął -''Z kim byłaś?" -''To nie Twoja sprawa, mówiłam Ci''-Odburknęłam. -''Jak to nie Moja? Nie mów tak!'' -''Powiedz w tej chwili, to jakiś przestępca zapewne''-Dodał po chwili. Zaśmiałam się, ale po chwili przypomniałam Sobie, co Justin trzyma u Siebie w domu, ale tak czy inaczej nie znał Go, więc nie powinien Go osądzać. -''Ok, wrócę na policje i dowiem się kim On jest''-Warknął i wysiadł z samochodu, ponieważ nawet nie ruszyliśmy. Przestraszyłam się, gdyż nie wiem co policja zarzuca Justinowi. Wyszłam za tatą. -''Przepraszam, chciałem dowiedzieć się jeszcze kim była osoba, z którą była Moja córka''-Powiedział do policjanta, z którym niedawno rozmawiali. -''Justin Bieber, wielokrotnie oskarżany o kradzieże i pobicia, jednak nie mamy na Niego wystarczających dowodów. Oczywiście wybierzemy się do Niego i dowiemy się, czy podał Destiny tytoń, powiadomimy Pana jak coś będziemy wiedzieć''-Odpowiedział z tą samą nie przyjemną miną. -''Dziękuje''-Rzucił tylko i udał się z powrotem do auta. -''Widzisz, on jest niebezpieczny, nie będziesz się już z nim spotykać''-Zagroził unosząc brwi. -''Nie możesz Mi tego zabronić''-Oblizałam usta i zamiast kierować się za tatą do samochodu, poszłam w inną stronę. -''Gdzie ty idziesz? Wracaj!''-Krzyknął i zaczął biec za mną. Uciekałam jak najszybciej mogłam, wiedziałam, ze będę miała kłopoty, więc nie wróciłam się. Zauważyłam, że taty za Mną nie ma więc skorzystałam z okazji, ukryłam się tak na wszelki wypadek by mnie nie znalazł i wyciągnęłam telefon, wybrałam numer Justina, gdyż nikogo oprócz niego nie znałam. -''Justin? Proszę pomóż Mi, musisz po mnie przyjechać''-Wydusiłam z Siebie dysząc głośno.
-''Gdzie jesteś?''-Zapytał tylko, na co wychyliłam się, by zobaczyć nazwę ulicy.
-''Mmm chyba Cobourg street z tego co widzę''
-''Idź w stronę teatru Avon, to 10 minut drogi.''-Opowiedział i rozłączył się.
No tak, pięknie ale On chyba zapomniał, że nie jestem stąd i nie wiem w którą stronę iść. podeszłam do starszej Pani i zapytałam.
-''Musisz iść prosto, skręcić w drugą ulice w prawo potem długo pójdziesz  prosto i skręć w lewo, tam będzie teatr.''-odpowiedziała z dużym uśmiechem na twarzy.
-''Dziękuje bardzo''
Poszłam jak kazała i po paru minutach byłam na miejscu, gdzie czekał już Justin swoim czarnym Range Roverem. Weszłam wzdychając ciężko i spojrzałam na niego. uśmiechał się do mnie, na co  także uśmiechnęłam się szczerze.
 -''Co jest? Już się stęskniłaś?''-Mrugnął do Mnie, na po parsknęłam.
-''Nie, po prostu uciekłam od rodziców''-Wzruszyłam ramionami. Zaśmiał się.
-''Mm niegrzeczna''-Zadrwił, ale zabrzmiało to tak seksownie, wiec uśmiechnęłam się tylko i przygryzłam wargę. Justin ruszył, cala drogę do Jego domu milczeliśmy.
-''Jesteś głodna?''-Zapytał siadając na kanapie.
-''Nie, dzięki''-Mruknęłam siadając obok Niego.
-''Więc co zamierzasz teraz zrobi? Wrócisz do domu?''-Zapytał.
-''Nie wiem, kiedyś będę musiała, przecież nie mogę tak wiecznie u Ciebie siedzieć''
-''Mi to nie przeszkadza''-Zapewnił.
-''Jak wrócę to chyba mnie zabiją''-Rzuciłam.
-''Najlepiej mieszkać samemu, tak jak Ja''-Zaśmiał się.
-''Tak, ale Ja mam 16 lat i nie staż mnie na mieszkanie, a co dopiero na dom taki jak Twój''-Westchnęłam i położyłam głowę na oparciu.
Nie odpowiedział nic, włączył telewizor, w którym leciał jakiś głupi serial na Mtv.
Nie wiedząc nawet kiedy, zasnęłam.

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi, otworzyłam oczy i zdałam Sobie sprawę, że jestem w lóżku, pewnie przeniósł Mnie tutaj, kiedy zasnęłam na kanapie. Rozejrzałam się dookoła, a pukanie nie ustępowało. Nagle wpadł Justin.
-''To policja, zostań tu''-Szepnął i zbiegł na dół.

Justin Obudziło Mnie walenie do drzwi, podniosłem się zdając Sobie sprawę z tego, że to policja, po tym jak usłyszałem krzyki, żebym otworzył. Znalem ten głos doskonale.
Pobiegłem ostrzec Destiny.
-''To policja, zostań tu''-szepnąłem i pobiegłem, by otworzyć.
-''Już''-krzyknąłem w stronę drzwi wejściowych.
-''Słucham, w czym mogę pomoc?''-zapytałem z uśmiechem jakby nigdy nic.
-''Nie żartuj Bieber, dobrze wiesz po co tu jesteśmy, mamy do Ciebie parę pytań''
Usiadłem na kanapie, nie przejmując się niczym, gdyż nie robiło to na Mnie żadnego wrażenia.
-''Wczoraj przebywałeś , razem z nieletnią Destiny Robinson, która...''-Nie dałem Mu dokończyć.
-''Tak, która paliła,i co?''
-''Czy to od Ciebie dostała tytoń?''-Zapytał podejrzliwym głosem.
-''Nie''-Skłamałem, żeby uniknąć konsekwencji.
Spojrzał na mnie takim  wzrokiem, jakby chciał powiedzieć 'Serio? Jakoś Ci nie wierzę'.
''W takim razie wiesz, skąd go miała?''
-''Nie''-Odparłem znudzony i zaspany.
-''Czy Ona teraz przebywa w Twoim domu?''-Zadał kolejne pytanie.
-''A jakie ma to znaczenie?''
-''Jej ojciec powiedział, że uciekła i ,że prawdopodobnie przebywa u Ciebie, więc odpowiedz''-Rozkazał. Milczałem.
-''Jeżeli nie odpowiesz przeszukamy Twój dom''-Zagroził.
-''Jest na górze''-Wskazałem ręką na schody.
Koleś wyciągnął telefon i od razu powiadomił ojca Destiny. Pobiegłem szybko na górę, z nadzieją, że policjant Mnie nie zatrzyma. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem Destiny, która siedziała na podłodze i płakała.
-''Ej, co jest? Czemu płaczesz?''-Zapytałem zmartwiony. Zmartwiony?? Hm...dziwne, zawsze miałem w dupie uczucia innych.
-''W co Ja się wplątałam? Ojciec Mnie zabije''-Zaczęła płakać jeszcze bardziej, więc przytuliłem ją mocno, jednak przerwało nam wołanie.
 -''Bieber? Masz tu w tej chwili zejść!''-Krzyczał.
-''Zaraz będę, ogarnij się i przyjdę tu po Ciebie''-Zapewniłem.
-''Nie chce tam iść''-Szepnęła.
-''Bieber!!''-Krzyknął znowu. Zbiegłem po schodach.
-''Przyprowadź tu dziewczynę, Jej ojciec tu zaraz będzie''.
Pobiegłem z powrotem na gore i zeszedłem razem z Destiny. Jej ojciec właśnie wszedł do domu i dobiegł do Nas, kiedy zobaczył ,że obejmuje Destiny ramieniem, szarpnął Nią i wrzasnął wściekły
-''Idź do samochodu a z Tobą Bieber Sobie porozmawiam''
-''Daj Mu spokój, niczemu nie jest winien''-Zaczęła przekrzykiwać Go Destiny.
-''Idź w tej chwili''
Destiny wyszła z domu, prawdopodobnie w stronę samochodu.
-''Jeszcze raz zobaczę Cię z Destiny to przysięgam, że pożałujesz, nie waż się do Niej zbliżać nigdy więcej''-Zaczął Mi grozić, co Mnie tylko rozśmieszyło. Mam w dupie to co powiedział, jeżeli będzie chciała się ze Mną spotykać to ok a jak nie to trudno. W ogóle Mnie to nie ruszyło.
-''Jak Sobie chcesz''-Rzuciłem tylko, co go rozwścieczyło jeszcze bardziej.
-''Pytam się czy się Rozumiemy? Nie spotkasz się z Nią słyszysz?''
-''Jak bd chciała to czemu nie?''-Zaśmiałem się ponownie.
-''Pożałujesz Bieber, obiecuje  Ci to''-Zagroził ponownie.
-''Ok''-Parsknąłem.

Destiny
Siedziałam w samochodzie nadal płacząc i czekając na ojca. Bałam się tego, co powie Mi na to wszystko. Jednym słowem mówiąc miałam przesrane.
po chwili wyszedł z budynku i ruszył w stronę samochodu, był zły, bardzo zły. Wsiadł do auta i odjechaliśmy.
-''Nie poznaje cie''-Powiedział o dziwo spokojnie. Przeczesałam palcami włosy i nic nie odpowiedziałam.
-''Chyba nie zdziwi Cię to, że masz szlaban''-Dodał surowym głosem wzmacniając uchwyt na kierownicy. Nadal nic nie mówiłam. Gdy stanęliśmy na podjeździe chciałam już wyjść ale jego głos mnie zatrzymał.
-''Na miesiąc''
Przewróciłam oczami i wybiegłam z auta, nie chciałam wdawać się w niepotrzebne gadki.
Weszłam do domu i oczywiście przywitało mnie wściekłe spojrzenie matki, które zignorowałam i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Łzy spłynęły po Moich policzkach po raz kolejny tego dnia.
------
Z góry przepraszam za błędy, nie sprawdziłam do końca, bo źle się czuję.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Dziękuje.

20 komentarzy:

  1. BOSKIE o.o wciągnęło mnie to i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) pozdro xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelka :) Czekam na następną część :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No ciekawe i intrygujące , i napewno przeczytam co dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial, czekam na nastepny, masz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg chce juz nastepny ! Swietne opowiadanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadanie fajne, ale uważam, że Destiny za dużo płacze.

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne<3333333333, kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie czekam na kolejny rozdział :D <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Opowiadanie super!

    OdpowiedzUsuń
  10. super genialne , ale kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Świeeeeeetny

    OdpowiedzUsuń
  12. Świeeeeeetny

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały!! Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy pojawi się tutaj kolejny rozdział ?, a tak wgl to świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział i wgl jestem ciekawa co będzie dalej, ale jeden minus trochę za wygląd bloga, ale to nic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wyglad jest delikatnie mowiac zly, ale nie wiem do kogo mam sie zwrocic po pomoc w tej kwestii :(

      Usuń
  16. Chcę dostawać powiadomienia o nowych rozdziałach . Super opowiadanie zakochałam się . To moja nazwa na tt kama 401 . :)

    OdpowiedzUsuń