środa, 17 lipca 2013

Rozdział 6-Muszę być silna.

Obudziłam się i natychmiast wzięłam do ręki telefon, który leżał na szafce obok łóżka.
Było po 11. Wow, spałam na prawdę długo, ale nikogo nie powinno to dziwić, byłam po prostu wykończona. Położyłam się ponownie na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad tym wszystkim. Moje życie zmieniło się bardzo odkąd poznałam prawdę no i odkąd poznałam Justina. Stałam się jakby bardziej uczuciowa, każde słowo, nie po Mojej myśli raniło Mnie. Nigdy tak często nie płakałam, to po prostu Mnie przerosło, nigdy nie przeżyłam tylu rzeczy na raz. Ucieczka z domu, jakiś koleś, który chciał Mnie porwać, Justin, który Mnie uratował i te wszystkie rzeczy związane z Nim. To nowość w Moim życiu i szczerze mówiąc wcale Mi się to nie podoba, oddałabym wszystko za powrót do dawnego życia, do Mojego ukochanego domu w Los Angeles, do dawnej szkoły i przyjaciół, ale Moje życie już nigdy nie będzie takie samo.
Musze być silna.
Nagle z zamyślenia wyrwało Mnie pukanie do drzwi. Nie odpowiedziałam nic.
-''Mama poprosiła Mnie, żeby Cie zawołać na śniadanie''-Powiedziała Alice, uchylając drzwi od Mojego pokoju.
-''Nie jestem głodna''-Rzuciłam tylko, odwracając głowę w stronę ściany.
-''Co jest z Tobą?''-zapytała i usiadła obok Mnie na łóżku.
-''Nic, możesz zostawić Mnie sama?''
-''Jak chcesz''-Warknęła i wyszła.
Podniosłam się i narzuciłam na Siebie jakiś sweter, po czym wyszłam na balkon. Był lekki wiatr ale świeciło także słońce. Nagle naszła Mnie ochota na papierosa, więc wiedząc ,że tata pali wyszłam po cichu na korytarz i rozglądnęłam się w każdą możliwą stronę, by nikt Mnie nie przyłapał. Nie miałam zamiaru być grzeczną dziewczynką, która słuchała się rodziców, byłam nią przez 16 lat, to chyba wystarczająco długo. Wkradłam się do sypialni rodziców i widząc kurtkę taty, która leżała na łóżku od razu zaczęłam ją przeszukiwać, znalazłam paczkę z zapalniczka,wzięłam jednego i wróciłam do Siebie. Zamknęłam drzwi na klucz i weszłam na balkon, wdychając świeże powietrze. Stanęłam tak, by nikt z zewnątrz nie mógł Mnie zauważyć, Odpaliłam papierosa i zaczęłam się zaciągać. Od razu poczułam się lepiej, to tak bardzo pomaga w odstresowaniu się. Po paru minutach wyrzuciłam niedopałek a zapalniczkę schowałam w doniczce jakiegoś kwiatka i weszłam do środka.

-''Hej, boże tak strasznie się martwiłam, dlaczego dopiero teraz dzwonisz?''-Rzuciła Jasmine, przez telefon. Wiedziałam, że będę musiała powiedzieć Jej wszystko.
-''Wiesz, to długa historia''
-''Mów, mamy czas''-Zaśmiała się.
-''Rodzice powiedzieli Mi, że jestem adoptowana, uciekłam z domu, prawie zostałam porwana, uratował Mnie mega przystojny chłopak i teraz mam same problemy''-Powiedziałam jak najkrócej i jak najszybciej mogłam.
-''Jak to adoptowana? Co to za chłopak? Mów bardziej szczegółowo''-Odpowiedziała równie szybko co Ja.
-''No normalnie, to nie są Moi prawdziwi rodzice. A ten chłopak, hmmm do najgrzeczniejszych nie należy''
-''Wow, tego się nie spodziewałam, przykro Mi''-Mruknęła po czym nastała chwilowa cisza.
-''No a on, co takiego robi?''-Dodała z lekki śmiechem''
-''Byłam u Niego i kiedy On spał zaczęłam przeszukiwać Jego pokój i znalazłam broń, nie chciał powiedzieć Mi, co robi no ale chyba każdy głupi by się domyślił.''
-''Nieźle, ale czekaj co Ty u Niego robiłaś?''-Prawie krzyknęła z piskiem w głosie i mogłam wyobrazić Sobie jak się uśmiecha.
-''Uratował Mnie w nocy i nie miałam innego wyjścia, zostałam u Niego, już przestań''-Zaśmiałam się.
-''No ok, ok. Tęsknimy za Tobą''-Zmieniła temat.
-''Ja tez i to bardzo''-Powiedziałam ze smutkiem wyczuwalnym w Moim glosie.
-''Ale możliwe, że Cię odwiedzę jeszcze w te wakacje''
-''Super by było''-Rzuciłam nieco weselsza niż wcześniej.
-''No, Ja już muszę iść, pa pa Destiny''-Nie dając Mi szansy odpowiedź rozłączyła się. Dziwne, nawet nie zdążyłam zapytać co u Niej. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam przeszukiwać kartony. Tak, nawet nie zdążyłam się do końca rozpakować. Wyciągnęłam wszystko i zaczęłam układać na półkach. Kiedy już skończyłam rozejrzałam się po pokoju i uśmiechnęłam się, muszę przyznać ,że był o wiele lepszy niż ten, w Los Angeles. Wyciągnęłam z szafy średniej długości Jeansy z przetarciami a do tego luźną białą bluzkę z jakimiś napisami. Do tego do reki wzięłam niebieskie espadryle i niebieska torbę, Zbiegłam na dół i rzuciłam rzezy w korytarzu przy wyjściu. Weszłam na chwile do łazienki. Związałam włosy w kucyk i przemyłam twarz wodą po czym wyszłam, nałożyłam buty i wzięłam torbę.
-''Gdzie Ty się wybierasz?''-Zapytała mama z uniesioną brwią.
-''Idę na spacer''-Oznajmiłam nie przejmując się niczym.
-''Masz szlaban, nie pamiętasz?''
-''To tylko spacer, wyluzuj''
-''Wyluzuj? żartujesz? Szlaban masz na wszelkie wyjścia!''-Krzyknęła.
-''Jezu! Są wakacje!''-Krzyknęłam głośniej i oparłam się o ścianę.
-''Trzeba było się zachowywać. Marsz do pokoju i nie pyskuj''-Warknęła.
-''Nienawidzę Was!''-Pobiegłam do pokoju bardzo zła, ale powiedziałam Sobie, że muszę być silna. Uspokoiłam się i obmyśliłam plan. Wyjdę, czy im się to podoba czy nie. Poszłam do pokoju Mojego brata, Josha. Na szczęście nie było Go. Zaczęłam przeszukiwać szuflady i szafki, aż w końcu znalazłam to, czego szukałam. Szybko wróciłam do pokoju, który zamknęłam na klucz. Wyszłam na balkon i drabinkę zawiesiłam na poręczy. Zaczęłam zastanawiać się po co Mu to, ale przynajmniej Mi się przydało. Trochę bałam się zejść, ale zaryzykowałam i udało się, byłam już na dole. Nie wiedziałam, co zrobić z drabinką, bo nie mogłam jej tak zostawić. W końcu udało Mi się ściągnąć ją i ukryć gdzieś przed domem.
Pośpiesznie oddalałam się od domu i szłam bez celu. W końcu zaważyłam park, ten sam ,w którym prawie zostałam porwana. Usiadłam na ławce i obserwowałam spacerujących ludzi oraz biegające dzieci. Ci wszyscy ludzie mają takie spokojne życie, są już dorośli i mogą sami o Sobie decydować, a nie muszą słuchać się rodziców tak jak Ja. Nagle z zamyślenia wyrwał Mnie czyjś głos.
-''Hej, co tu tak sama siedzisz?''
-''Hej, a My się chyba nie znamy''-Odpowiedziałam ze zdziwieniem. Czy Ona Mnie pomyliła z kimś?
-''O boże Ty na prawdę Mnie nie pamiętasz?''-Rzuciła jakby lekko zszokowana.
-''To Ja, Maya. Chodziłyśmy kiedyś razem do szkoły w Los Angeles!-Dodała rozbawiona.
-''Maya? Na prawdę Cię nie poznałam, a co Ty tu robisz?''-Zapytałam Zadowolona z tego ,że Ją tu spotkałam.
-''Z L.A przeprowadziłam się do Toronto, to wiesz ale tam Moim rodzicom nie odpowiadała praca, więc przenieśliśmy się tutaj''
-''Wow, to nieźle. Bardzo się cieszę, że nie będę tu sama.''
-''Tak Ja też, dopiero zacznę tu szkołę od września''-Zaśmiała się.
 Odkąd pamiętam Maya była pozytywnie nastawioną osobą, najmniejsza rzecz Ją cieszyła. Zawsze na Jej twarzy można było zobaczyć uśmiech.
-''Ja tak samo''-Przyznałam.
-''To co może się przejdziemy i pogadamy?''-Zaproponowała.
-''Jasne''

Dzień mogę zaliczyć do udanych, razem z Mayą spędziłyśmy świetne popołudnie. Wspominałyśmy Dawną szkołę i gadałyśmy o bieżących sprawach, nawet idziemy do tej samej szkoły. Miałam szczęście, że ją spotkałam. Teraz tylko pozostaje Mi wrócić jakoś do domu, minęło sporo czasu, więc rodzice na pewno zorientowali się, że Mnie nie ma. Szłam powoli, skręcając właśnie w Moją ulicę. Kiedy już doszłam nie wiedziałam jak dostać się do domu, gdyż nie dałabym rady zawiesić ponownie drabinki. Wzięłam telefon i wykręciłam numer Alice.
-''Halo? Alice otwórz Mi drzwi wejściowe i dopilnuj, by rodzice się nie zorientowali, że wchodzę''-Powiedziałam, jak tylko odebrała.
-''Ok''-Rzuciła i rozłączyła się.
Po chwili drzwi otworzyły się a Ja po cichu weszłam do środka.
-''Masz szczęście''-Powiedziała jak byłyśmy już na górze.
Zaśmiałam się tylko w odpowiedzi i udałam się do pokoju. Zaczęłam ciągnąć za klamkę i wtedy przypomniałam sobie,że zamknęłam drzwi od środka.
-''Cholera''-Mruknęłam do Siebie.
---------
Bardzo Wam dziękuje, za wszystkie komentarze tutaj i na Twitterze.
Kocham Was <3
Jeżeli macie jakieś pytania to proszę pisać na tt.
@claudia0098
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Dziękuje :)


11 komentarzy:

  1. Super rozdział kiedy kolejny ? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowłaśnie kiedy kolejny bo się doczekać nie mogę . super piszesz

      Usuń
  2. Musisz w przyszłości nagrać film o tym z chęcią obejrzę :) . Niesamowicie piszesz uwielbiam te twoje opowiadania kiedy następny rozdział ? ;) Dawaj jeszcze dzisiaj albo jutro dwa rozdziały bo to bardzo wciąga i nie chce się przestawać tego czytać ^^ . Pozdrawiam kamila <3

    Ps : napisz w odpowiedzi czy to przeczytałaś i kiedy następne rozdziały . Uwielbiam cię :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej a na razie chcę pomyśleć nad zmianą wyglądu :) I dziękuje :-*

      Usuń
  3. Detka_BieberPl17 lipca 2013 05:54

    rewelacja czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie jak będzie następny proszę poinformuj mnie na tt kama104 to moja nazwa i jak byś mogła mnie obserwować będę wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelka :D Jak będzie już następna część proszę o wiadomość na TT :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział jak zawsze :) tylko szkoda że nie było Justina, a tak wgl to fajnie że chcesz zmienić wygląd :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak zawsze zajebiste !!! k.c tak trzymaj !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny rozdział bo dzisiaj nie było . Rozdziały super

    OdpowiedzUsuń