sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 7-Spotkajmy się dzisiaj.

Weszłam po cichu do pokoju Alice.
-''Musisz Mi pomóc''
-''Zamknęłam drzwi od środka''-Dodałam szybko.
-''Cholera i nie wzięłaś ze Sobą klucza?''-Zapytała.
W ogóle o tym nie pomyślałam.  Spojrzałam na nią i odpowiedziałam
-''Jakbym wzięła to bym Cię o pomoc nie prosiła''
Zastanawiała się chwilkę po czym rzuciła
-''Powinny być zapasowe klucze''
Wyszła z pokoju i udała się na dół, a Ja za nią.
Weszłyśmy do kuchni. Alice zaczęła przeszukiwać mały koszyczek, który leżał na blacie.
-''Ten powinien pasować''-Powiedziała bardziej do Siebie i od razu pobiegła w stronę Mojego pokoju.
-''Ciszej, bo rodziców obudzisz''-Szepnęłam, kiedy stałyśmy przed drzwiami pokoju.
Włożyła klucz i przekręciła, po czym drzwi otworzyły się.
-''Dziękuje Ci''
-''Nie ma za co, pamiętaj, że zawsze możesz przyjść do Mnie, pomogę Ci''-Powiedziała, za pewne nawiązując do Naszej 'sprzeczki' rano.
Przytuliłam Ją i uśmiechnęłam się szczerze.
Zamknęłam drzwi najciszej jak mogłam i zadowolona dzisiejszym dniem a zarazem zmęczona przebrałam się. Nałożyłam szare spodnie dresowe i biały top. Położyłam się i szybko zasnęłam.
Obudziłam się i jak zawsze Moją pierwszą czynnością było sprawdzenie godziny. Było przed 10. Podniosłam się i udałam do łazienki, aby wziąć prysznic. Następnie ubrałam na Siebie kostium i poszłam  po raz pierwszy popływać w Naszym basenie. W Los Angeles bardzo często chodziłam na basen z Jasmine, a tutaj miałam świetne ułatwienie-basen w ogrodzie.
Po mniej więcej godzinie zaczęłam robić się głodna, więc wyszłam z wody,aby zrobić sobie śniadanie. Kiedy już zjadłam zorientowałam się, że nikogo nie ma, a jest przed pierwszą.
Pobiegłam na górę. Pokój rodziców był pusty, Josh spał a Alice była w łazience. 
-''Gdzie rodzice?''-Zapytałam Alice od razu po tym jak wyszła z łazienki.
-''W pracy''-Rzuciła i zniknęła za drzwiami Swojego pokoju.
Ah, no tak dzisiaj jest 1 sierpnia, czyli ich pierwszy dzień w nowej pracy. Uśmiechnęłam się do Siebie i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Przebrałam się w luźną białą sukienkę i wzięłam telefon do reki. Postanowiłam napisać do Justina, nie chciałam spędzić tego dnia nudząc się w domu. W końcu są wakacje i trzeba z nich korzystać.

Hej, spotkajmy się dzisiaj jak chcesz.

Usiadłam na łóżku i czekałam na wiadomość od Justina.

Będę po Ciebie za pół godziny.

Uśmiechnęłam się do Siebie i poszłam do łazienki. Rozczesałam Swoje długie brązowe włosy i zrobiłam luźny warkocz. Następnie użyłam pudru i pomalowałam rzęsy tuszem.Weszłam jeszcze ma chwilkę do Swojego pokoju i wyciągnęłam z szafy jakieś buty i pasującą do nich torebkę.

Zeszłam na dół i w salonie czekałam na przyjazd Justina. Nawet nie wiem czemu chciałam się z z Nim spotkać, chyba podoba Mi się to, że jest inny niż Moi dotychczasowi znajomi. Jest taki tajemniczy i chciałabym wiedzieć coś więcej o Nim. Nie wiem też, dlaczego On chcę spotkać się ze mną. Na pewno ma wielu znajomych, więc po co Mu Ja? Nagle zauważyłam,że Justin już jest pod domem, więc wyszłam nie informując nikogo o tym.
Weszłam do samochodu i spojrzałam na Niego spod Swoich długich rzęs.
Uśmiechnął się się do Mnie.
-''Hej''-Mruknęłam i przeniosłam wzrok na Swoje dłonie.
-''Hej''-Odpowiedział i ruszył w nieznanym Mi kierunku.
-''To gdzie chcesz jechać?''-Zapytał po chwili.
Zastanawiałam się nad tym chwilkę po czym odpowiedziałam
-''Do Starbucksa?''
-''Jak chcesz''-Powiedział.
Wyglądało to jakby było Mu to kompletnie obojętne.
-''Nie wygląda to jakbyś był zainteresowany spędzeniem czasu ze Mną''
-''Czemu tak myślisz?''-Zapytał spoglądając na Mnie.
-''Po prostu tak to wygląda''
-''Mylę się?''-Dodałam po chwili.
-''Tak''-Zaśmiał się przelotnie.
Westchnęłam tylko i skupiłam swój wzrok na budynkach, które mijaliśmy po drodze.
Po paru minutach zatrzymaliśmy się obok wybranej przeze Mnie kawiarni.
Kiedy weszliśmy do środka od razu można było poczuć niesamowity zapach kawy, który uwielbiałam.
Usiedliśmy przy stoliku.
-''Co chcesz?''-Zapytałam i wstałam z wygodnego czarnego fotela.
-''Mmm, wiesz Ja nie piję kawy''-Mruknął, tak że prawie Go nie usłyszałam.
-''To czemu nie powiedziałeś?''-Zapytałam siadając z powrotem.
-''Nie śmiałem Ci odmówić''-Zaśmiał się patrząc na Mnie Swoimi dużymi brązowymi oczami.
Uśmiechnęłam się i westchnęłam
-''Zamówię Ci coś, na pewno Ci zasmakuje''
Po czym ruszyłam by złożyć zamówienie.

-''I jak, może być?''-Zapytałam spoglądając na Niego.
-''Nie jest to najlepsza rzecz jaką piłem, ale jest dobra''-Odpowiedział.
Przynajmniej jest szczery-Pomyślałam.
-''Mogę Cię o coś zapytać?''-Zaczęłam nieśmiało.
Przytaknął więc kontynuowałam.
-''Dlaczego zgodziłeś się ze Mną spotkać?''
-''Intrygujesz Mnie''-Odpowiedział krótko i szybko.
Wzięłam łyk kawy i poprosiłam, aby powiedział coś więcej.
-''Jesteś inna niż wszyscy, których poznałem do tej pory i to wszystko''
-''A Ty?''-Zapytał
-''Hm?''
-''No czemu chciałaś się ze mną spotkać?''
-''Coś podobnie jak Ty, też nie znałam wcześniej nikogo takiego''-Uśmiechnęłam się.
-No a jak tam sytuacja z rodzicami?''-Zapytał zmieniając temat.
-''Mam szlaban''-Odpowiedziałam krótko.
-''W wakacje?''-Zdziwił się.
-''Bez sensu''-Dodał.
-''No wiem''
-''A co z Twoimi rodzicami? W ogóle ich nie odwiedzasz?''-Zapytałam.
-''Nie bardzo, Oni po prostu nie chcą Mnie widzieć''
-''Czemu?''
-''Nie podoba im się to, czym się zajmuje i nie chcą mieć ze Mną nic wspólnego''-Powiedział dość smutnym głosem.
Nie chciałam już wypytywać Go o Jego prace, bo wiem, że zepsuło by to wszystko, chociaż nie ukrywam, że chciałabym wiedzieć coś więcej.

Justin
Po ostatnim pytaniu Destiny siedzieliśmy w ciszy, kiedy nagle poczułem wibracje w kieszeni.
-''Halo?''-Odebrałem nie patrząc kto dzwoni.
-''Za 15 minut na Wellington street będzie kobieta, ma oddać nam kasę,za towar. ok.2000$. Jak nie będzie miała to wiesz co masz robić''-Usłyszałem.
-''Nie da się tego przełożyć?''-Warknąłem przekładając telefon na prawą stronę głowy.
-''Nie''-Krzyknął i rozłączył się.
Byłem zły, że akurat teraz dostałem zlecenie.
-''Co jest?''-Zapytała Destiny widząc, że mój humor zmienił się.
-''Musimy iść''-Mruknąłem i wstałem nie patrząc nawet czy idzie za Mną.
-''Nie mam czasu Cię odwieźć''
wyciągnąłem 30$ z kieszeni i podałem Jej.
-''Musisz Sobie poradzić, odezwę się później''-Powiedziałem i pobiegłem do samochodu.
Nie miałem teraz czasu myśleć czy Sobie poradzi czy nie, u Jaya miałem i tak już przejebane i jak bym tego nie zrobił byłoby tylko gorzej.

Destiny
Jak On mógł Mnie tak po prostu zostawić? Nawet nie wiem jak dotrzeć do domu, a było już późno, rodzice na pewno będą w domu za godzinę. Wiem, że byłam daleko od domu, bo jechaliśmy tu około 10 minut, więc na pieszo nie dojdę szybko. Szukałam jakiejś taksówki. Po jakiś 15 minutach chodzenia wreszcie udało Mi się jakąś złapać.
Wsiadłam do auta i powiedziałam
-''Na Devon street poproszę''

Było przed piątą, więc rodziców nie powinno być jeszcze w domu. Weszłam ostrożnie otwierając drzwi i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
-''Gdzie Ty byłaś?''-Usłyszałam nagle.
-''Jezu, nie strasz Mnie''-Krzyknęłam na Josha.
-''To nie Twoja sprawa''-Dodałam i ignorując Go weszłam po schodach do pokoju.
Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam telefon z torebki, mając nadzieję, że Justin coś napisał.
Nie myliłam się.

---------
Rozdziału nie sprawdzałam. A co do szablonu, to znalazłam kogoś, kto Mi pomoże.
Dziękuje Wam za wszystkie komentarze i jeżeli macie pytania to proszę pisać na tt, na komentarze raczej nie odpowiadam.
@claudia0098
A tak w ogóle to nie jestem zadowolona z tego rozdziału, no ale cóż, następny mam nadzieję będzie lepszy.
Kocham Was <3


8 komentarzy:

  1. owviqbzysqoquzsuziewidviwhsxidsiwisjsojezusie kocham twoje opowiadanie ♡ Mam taka mala rade mogla bys pisac troszke dłuższe rozdzialy :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział *-* czekam na nexta :) wez mi przypomnij na tt zebym ci zrobila ten szablon ale tak za ok. 1,5 tygodnia :) ;* @1DLexiBieber
    Jesli to czytasz to plis pomoz CHCEMY ZNOWU JUSA W POLSCE WYSTARCZY 3 TYS PODPISOW I PRZYJEDZIE. WPISZ SIE TUTAJ http://www.petycjeonline.com/justin_bieber_come_to_poland

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy 8 ? proszę o powiadomienie mnie o następnych kama104 (tt)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. nie no super ale kiedy kolejny rozdział ? wiem że masz tych pytań sporo ale to jest bardzo ciekawe i każdy czeka na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  7. ty jesteś kurwa poważna ??? zakończyć w takim momencie ?? pisz dalej chce kolejny rozdział <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. Superrr <3 Dawaj syzbko następny

    OdpowiedzUsuń